top of page

Dojrzeć do siebie czyli spotkanie z Wiesławem Komasą


To było wyjątkowe spotkanie, jak wyjątkowy i wybitny był nasz gość. Wiesław Komasa – aktor teatralny, filmowy, telewizyjny i dubbingowy, także reżyser, lektor i recytator. Pochodzący z Nowego Wiśnicza koło Krakowa. Absolwent Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Krakowie, rocznik 1971. Od 1988 pedagog Akademii Teatralnej im. Aleksandra Zelwerowicza w Warszawie, także Akademii Muzycznej w Poznaniu, gdzie poznał i zaprzyjaźnił się z niedawno zmarłą, honorową obywatelką Drezdenka – Antoniną Kowtunow.


Spotkanie z Wiesławem Komasą poprowadził ze znaną sobie swadą Wiesław Pietruszak. Uczestniczyła w nim także żona bohatera, Gina, solistka zespołu Spirituals and Gospel Singers, przez wiele lat współpracująca z Telewizją Polską. Było magicznie i szalenie serdecznie. Artysta tej klasy, z tak ogromną pokorą i estymą dla widza, to już rzadkość.


Było o dojrzewaniu do siebie samego, o poszukiwaniu siebie i dążeniu do poznania prawdy o sobie. Było rodzinnie, od wspomnienia rodziców zaczęła się rozmowa, ojciec dyrektor szkoły i nauczyciel biologii, matka kierowniczka biblioteki i miłośniczka poezji... Na rodzinie także się skończyło. Przywołana została cała czwórka dzieci państwa Komasów, najstarszy Jan, wybitny reżyser młodego pokolenia, z ogromnymi sukcesami, następnie dwoje bliźniaków, Szymon, śpiewak operowy i Mary, wokalistka i kompozytorka oraz najmłodsza Zofia, kostiumografka, ostatnio pracowała przy realizacji głośnego filmu pt. Johnny. Było o drodze teatralnej począwszy od studiów w Krakowie, poprzez Teatr im. Wojciecha Bogusławskiego w Kaliszu, skąd dużą grupa przenieśli się do Teatru Polskiego w Poznaniu, aż po teatru warszawskie z Polskim, Studio, Powszechnym. Gość mówił także o swoim miejscu bezpieczeństwa jakim jest teatr, gdzie pomimo swej nieśmiałości, mógł być bezwstydny.


Było kilka przezabawnym anegdot środowiskowych. Była także genialna recytacja, ulubionego Różewicza, ale także Tischnera czy Brandstaettera. Tak szybko minęły blisko dwie godziny, a później trwały jeszcze rozmowy kuluarowe, z dalszymi planami na kolejne wizyty w Drezdenku.


Tomasz Walczak

/Gazeta Drezdenecka/



0 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page